Spotkanie 3

Jak się modlić ? Oto nasze pytanie. Bardzo dobre pytanie, ponieważ bardzo ważne. Spójrz, ile czasu jesteśmy gotowi poświęcić, żeby się nauczyć angielskiego, jazdy na deskorolce lub kuchni kreolskiej,  a bylibyśmy niezdolni do tego, by zainteresować się modlitwą? Niezdolni nauczyć się spotykania z samym Bogiem?

A więc pójdźmy śladem towarzyszy Chrystusa w Ewangelii i poprośmy Go jak oni: „Panie, naucz nas się modlić!” Z pewnością znasz odpowiedź Jezusa: jest nią modlitwa ‘Ojcze nasz’, ale nieco wcześniej powiedział: [Cytat]Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. (Mt 6,6).

Zwróciłeś uwagę na początek odpowiedzi Jezusa ? Nie powiedział:  kiedy masz ochotę, lub: jeśli nie masz nic innego do zrobienia, lecz: gdy chcesz się modlić. To kwestia wyboru, a więc wolności i determinacji: chcesz albo nie chcesz. Nikt inny nie podejmie decyzji za ciebie, nie obejdzie się też bez osobistego wyboru, a więc –  z konieczności –  nie obejdzie się bez wyrzeczeń. Wybierzesz Boga lub twoją ulubioną rozrywkę, Boga lub czas często tracony na błahe czynności. 

Chcąc ci pomóc w wyborze Boga, Jezus przynosi pierwsze światło, zapewniając cię o niewiarygodnej bliskości Jego Ojca. On jest w ukryciu. Jest bardzo blisko, zawsze. Żeby Go znaleźć, nie musisz pojechać do Katmandu czy do Rzymu, ani nawet pójść do kościoła. Wycisz się, wyłącz telefon, wyciągnij z uszu słuchawki. On jest tutaj. Przede wszystkim On jawi się nie jak ktoś obojętny, niedyskretny albo jako sędzia. On tu jest jako ojciec. Jako prawdziwy ojciec; w rzeczywistości –  jedyny ojciec naprawdę doskonały, ten, na którego czekasz. Dopóki naprawdę Go nie spotkamy, pozostaniemy sierotami poszukającymi własnego pochodzenia.

Oto pierwszy wyjściowy pewnik: twój Ojciec jest w ukryciu. Drugi widzieliśmy w poprzednim odcinku: [Cytat]  „Trzeba wiedzieć, że jeśli dusza szuka Boga, to jej Umiłowany szuka jej o wiele więcej, z nieskończenie większą miłością”. (ŻPM, 3, 28) Zacytowałem ci świętego Jana od Krzyża, innego hiszpańskiego mistyka z XVI wieku, podobnie jak Teresa z Awili. Obydwoje mówią  z doświadczenia, mówią to co sami stwierdzili. Czy się znali? Tak, a nawet łączyła ich wspaniała przyjaźń. À propos, to ważny punkt: czy masz przyjaciół dzielących swoją wiarę z tobą? Przyjaciół podtrzymujących cię na drogach modlitwy? Jeśli tak nie jest, poszukaj ich! Wszyscy potrzebujemy wsparcia i możemy sobie tak wiele nawzajem dać.

Powróćmy do naszego pytania: jak się modlić ? Jak to konkretnie robić?  Gdzie znaleźć Boga? Jezus wskazał nam właściwą drogę, zachęcając: „wejdź do swej izdebki, zamknij za sobą drzwi”. Krótko mówiąc, poszukaj cichego miejsca, odejdź na chwilę od swoich zajęć, wyłącz ekrany i  włącz cichy tryb  także dla siebie. To warunek wstępny. Odłożyłem zatem wszystko na bok, ale gdzie znajdę tego Kogoś, tego Boga, którego szukam, żeby z Nim być? On jest wszędzie, a jednocześnie – jak twierdzą wielcy chrześcijańscy mistrzowie życia duchowego – nigdzie Go lepiej nie znajdziesz niż w swoim sercu.   

Posłuchaj świadectwa świętej Teresy z Awili : [Cytat]  „Nie przedstawiajmy sobie naszej duszy jakby jakiejś pustki! Gdybyśmy tak pamiętali o tym, jak wielkiego Gościa mamy w naszym wnętrzu. [...] To prawda, a jednak był czas, że tej rzeczy nie rozumiałam. Wiedziałam, że mam duszę, ale nie rozumiałam, na jaki szacunek zasługiwała, ani jaki wielki Gość w niej przebywa. Gdybym wówczas znała tę prawdę, tak jak dzisiaj ją znam, to znaczy wiedziała, że w tym małym pałacu duszy mojej mieszka tak wielki Król, nie zostawiałabym Go tak często samego”. (Droga doskonałości, 28,10)  

Teresa mówi także o swojej wielkiej fascynacji słowami świętego Pawła: „Jesteście świątynią Boga”.

Szukasz Boga? Oto odpowiedź: zejdź w głąb swego serca! Jak to właściwie rozumieć? Otóż nie chodzi o serce kojarzące się z walentynkami, które ulega emocjom, ale o serce, w którym czeka na nas Bóg i które jest twoim najgłębszym i najbardziej ukrytym centrum.

 W języku biblijnym jest ono synonimem „środka” i naszego wnętrza, miejscem, gdzie jestem najbardziej sobą. Jest nieuchwytne dla innych; wymyka się nawet naszemu rozumowi. Jedynie Duch Boży może je przeniknąć i poznać. Jest miejscem fundamentalnych decyzji i prawdy: tutaj dokonujemy wyboru pomiędzy życiem i śmiercią. Jest miejscem spotkania, ponieważ, tak jak Bóg, żyjemy w relacji; jest miejscem Przymierza.

Jeśli moje serce jest daleko od Boga, jeśli nie angażuje się w modlitwę, jest ona jedynie straconym spotkaniem. To tak jakbym był przyklejony do smartfona w chwili, gdy ktoś do mnie mówi. Jestem wtedy gdzieś indziej. Inaczej sprawa przedstawia się, gdy schodząc w głąb mojego serca, zamieszkując je, mogę naprawdę spotkać Boga, i to nie mniej, niż podczas przebywania z Nim po śmierci w Niebie, jak się tego spodziewamy. To dlatego Jezus mówi, że dla wierzących życie wieczne zaczęło się już teraz. Życie wieczne jest życiem Boga Przedwiecznego w nas, życiem z samym Wiekuistym Bogiem. On nas tam woła. Przypomnij sobie słowo: „Pragnę!”

To jest niezmiernie stymulujące, ale pokazuje także jakim wyzwaniem jest modlitwa oraz trudności, jakie można na niej spotkać. Całe nasze życie kieruje nas ku temu, co zewnętrzne. Zazwyczaj żyjemy w relacji z otaczającym nas światem i wchodzimy z nim w interakcję. Dokonuje się przez to ruch ku temu, co zewnętrzne. Modlitwa natomiast prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku. Chodzi w niej o interioryzację. Chcemy iść w kieunku naszego wnętrza, ale nie po to, by trwać w pustce, lecz żeby tam znaleźć pewną przyjazną, przywołującą nas obecność. Nie mamy zwyczaju tego robić. Jak więc to uczynić? Zapraszam cię do posłuchania dalszego ciągu nagrania, przedstawimy w nim bardzo użyteczne i konkretne sposoby.

logo

Zapraszamy
do skontaktowania się z nami 
e-mail: ndv.polska@gmail.com